Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 22 kwietnia 2012

                  Rozdział 3. 

Panie Boże.


Wieczorna rozmowa z małym chłopczykiem z oddziału Chorób Wewnętrznych dała mi do myślenia. Jego rodzice w ogóle go nie odwiedzają, jego rodzeństwo ma własne rodziny i nie interesuję się jego losem. Co w nim podziwiam ? To że nie płacze. Jest chory, lecz zachowuje pozory normalności. Bawi się z innymi dziećmi, śmieje się, rozmawia. To jest wspaniałe. Ja sama nie dałabym rady. Wspólnie z Różą uznałyśmy, iż możemy zostać siostrami. Mamy bardzo podobne charaktery. Jesteśmy nieśmiałe, wrażliwe i co ważne boimy się śmierci. Mam szpitalną przyjaciółkę. Znamy się dopiero kilka dni a zachowujemy się jak stare, dobre kumpele. Jedyne co nas dzieli to inne choroby. Ostatnio dużo rozmawiamy. Dała mi kilka rad, jak żyć aby się nie załamać.
-Po pierwsze nie płacz. Pokaż że jesteś silna. Uwierz w siebie, że wygrasz z chorobą. Po drugie nie myśl tak dużo o przyszłości, co się wydarzy to się wydarzy. Po trzecie znajdź osobę której zaufasz w stu procentach, która będzie dla ciebie wparciem.
-Dziękuję Ci Różyczko. Los dał mi w prezencie chorobę którą ciężko pokonać, ale mam nadzieję że mi sie uda. Wierze w to. Dziękuję, że mogę na ciebie liczyć. Jesteś kochana.
Znów się popłakałam. Zaufałam jej, a ona mi. Od tej pory byłyśmy najlepszymi kumpelami.

Co z chłopakami ? Chłopcy jak to chłopcy tylko zabawa im w głupie. Robili nam różne głupie numery, kawały a my śmiałyśmy się z tego. Nawet doktor Strass miał z tego ubaw. A tak poza tym to niezły z niego kawalarz. Potrafi rozśmieszyć najsmutniejsze dziecko na świecie. Szpital to nie koniec świata. Poznałam tutaj wiele ciekawych osób.
Mam fantastycznych przyjaciół, rodzinę. Wierzę że wspólnie pokonamy chorobę.
Przepraszam Cię. Zbliża się czas chemii. Dzisiaj towarzyszy mi Róża.

Całusy Peggy .

1 komentarz:

  1. Muszę Ci powiedzieć, że zaczytałam się w tych rozdziałach. Wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Umiesz pisać, twoja wyobraźnia Ci na to pozwala. Mam nadzieje, że nie zrezygnujesz z tego. Poruszasz tematy, z tego co czytam, bardzo trudne, ale niestety prawdziwe. Ludzie nie zdają sobie sprawy jakimi są szczęściarzami jak nie chorują i borykają się z drobnymi problemami, a właśnie tuż obok nas są ludzie, którzy z każdą minutą walczą o życie. Czekam na dalsze losy Peggy ;)

    OdpowiedzUsuń