Rozdział 2.
Panie Boże.
Wstałam o 7. Przyjechali rodzice. Zdziwiłam się, bo nie było z nimi siostry. Chwile później dowiedziałam się okropnej rzeczy . . . Eva wyjechała do Stanów Zjednoczonych na całe pół roku. Od razu zaczęłam płakać. Eva była niewiele starsza ode mnie, ale bardzo mądra.Była w tamtej chwili moim największym wsparciem.
-Peggy proszę nie płacz. - powiedziała łamiącym się głosem mama
-Mamo, jak ona mogła wyjechać bez pożegnania ?!
-Córciu, Eva cię bardzo kocha. Zostawiła ci list w którym wszystko pisze. - odparła mama, podając mi list
-Nie chcę go. Możesz jej powiedzieć że umarłam !
-Peggy, ona wróci . - mówiła mama
-Niech nie wraca. Niech zniknie z mojego życia.
Jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Powiedziałam rodzicom żeby poszli.Chciałam wtedy zostać sama. Wysłuchali mnie. Wieczorem odwiedziła mnie Róża. Znów się popłakałam. Miałam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Na szczęście była ze mną Róża, nie dała mi sie załamać.
W nocy prawie nie spałam. Nie dość, że moja siostra wyjechała to jeszcze te mdłości.Chemioterapia mi nie służy. . Rano był u mnie lekarz Strass - lubię go, bardzo miły pan. Zawsze poprawi mi humor.
Dziś kolejne badania. Muszę jakoś wytrzymać. Idę do Róży i chłopaków. Odezwę się później.
Całusy Peggy.
________________________________________________________________
Nikomu sie nie podoba. Spoko, piszę to dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz