Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

                   Rozdział 4.

Panie Boże.

    Rano obudziła mnie pielęgniarka Lila. Lubię ją. Jest dla mnie bardzo miła. Następnie lekarze mieli obchód. Pytali jak się czuję, czy wszystko u mnie dobrze. Powiedziałam że tak i spławiłam ich. Umówiłam się wczoraj z Różą i chłopakami że pójdziemy na dół; do kafejki. Gdy miałam wychodzić na spotkanie z nimi, zjawił się tata. Z reguły jest w pracy, lecz dzisiaj jest inaczej.
-Cześć córeczko, jak się czujesz? - zapytał troskliwie tata
-Cześć, dość dobrze. A co ty tutaj robisz?  - zapytałam
-Przyszedłem z tobą porozmawiać. Od naszego ostatniego spotkanie minęło trochę czasu, mieliśmy chwile, żeby sobie co nieco przemyśleć. Wspólnie z mamą, doszliśmy do wniosku że zbyt rzadko cię odwiedzamy.
-A własnie gdzie mama ?- przerwałam tacie
-Została w domu, źle się czuje. Ale zaczekaj daj mi dokończyć- ciągnął dalej tata. Twojej mamie jest przykro z powodu waszej ostatniej kłótni. Prawie całą noc nie spała, ciągle płacze.
-Ale tato, jak ja się mam czuć ?! . Eva wyjechała na całe pół roku, bez wyjaśnienia a mama o wszystkim wiedziała. Straciłam zaufanie do najbliższych mi osób.- krzycząc, płynęły mi łzy po policzkach
-Peggy wiemy, że bardzo cierpisz z powodu swojej choroby, lecz krzyk i kłótnie to nie  rozwiązanie.
-Gdyby Eva nie wyjechała wszystko było by w porządku.. Przepraszam cię tato, ale umówiłam się z moimi przyjaciółmi. Przyprowadź mamę, to wspólnie porozmawiamy.- wyjaśniłam tacie
-Dobrze. Zastanów się nad tym co chcesz powiedzieć mamie. Trzymaj się kochanie- powiedział tata wychodzą z pokoju.
     Chwilę później do pokoju weszła wesoła gromadka moich znajomych. Chyba widzieli mojego tatę, ale nic nie mówili. Róża tylko spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, lecz nic nie powiedziała. Chyba nie chciała mówić przy chłopakach. Zamknęliśmy za sobą dzwi i powędrowaliśmy do kafejki.

Całusy Peggy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz