Rozdział 12.
Panie Boże.
Dzisiejsza data jest zdecydowanie zła.. Najpierw wiadomość o stanie Amelki, potem moje wyniki a na koniec rozmowa z rodzicami. Chcesz wiedzieć co z nową? Będzie mi ciężko o tym mówić ale muszę to z siebie wydusić. A więc :
Tej feralnej nocy kartka pogotowia zabrała Amelkę do szpitala (nie wiem gdzie dokładnie). Miała bardzo słaby puls, była nieprzytomna, sina. Zdążyła jedynie nacisnąć przycisk wzywający pielęgniarki. Dlatego było takie zamieszanie na korytarzu. Dlaczego była przykryta kocem? Pielęgniarki nie chciały by małe dzieci widziały Amelię w takim stanie. Około 5 nad ranem Am. była już w szpitalu. Lekarze po ocenieniu sytuacji zabrali ją na salę operacyjną. Nikt jednak nie wie co tam sie działo. Wiadomo tyle że walczyli o jej życie. Potem przyjechali jej rodzice. Byli zrozpaczeni - w pełni ich rozumiem. Tak strasznie bali sie o swoją jedyną córkę. Co prawda lekarze nie są pewni co tak na prawdę się stało ale w 60% podejrzewają zakażenie. Nie określi tego dokładnie. Jej obecny stan jest cięzki. Bardzo cięzki. Skąd o tym wszystkim wiem?. Był u mnie lekarz, na obchodzie. Wiedział że przyjaźniłam się z Amelką i powiedział mi to. Bał mi się o tym powiedzieć, ponieważ wie że jestem wrażliwa i się popłaczę. Tak też się stało, ale przynajmniej wiem co się dzieje z moją koleżanką.
Następnie, tak gdzieś po południu przyszła do mnie pielęgniarka. Powiedziała ze moje wyniki znów są niezadowalające. Nie przeraziłam się tym, ponieważ moje wyniki zawsze były złe. Ale przejdźmy do sedna. Kilka godzin temu byli u mnie rodzice. Jako tako wszystko u nich dobrze, tylko siostra ma jakieś problemy. Nie wiedziała jakie - do tej pory. Jak wiesz (lub nie) wyjechała do Stanów, znów. Nawet sie nie pożegnała - to okropne ale przeboleję.
-Mamo, tato czy coś się stało? - spytałam
-Niee, kochanie nie martw się - odpowiedziała mama z uśmiechem
-Przecież widzę.
-Chyba czas jej powiedzieć.. ja już dłużej tak nie mogę - oznajmił tata
-Pegg, tylko sie nie denerwuj. Twoja siostra ma problem. .Wpadła w tarapaty, ale my z ojcem jej pomożemy i wszystko sie ułozy.
-Ale mamo co się dzieje, dokładnie!
-Jak wiesz poznała tam chłopaka, i on ją wplątał w złe towarzystwo. Narkotyki, alkohol. .
-O matko. .- przeraziłam się
-Ale nie denerwuj się. Ona do nas wraca .. moze nie na stałe ale wraca. Wszystko sie ułozy.
-Mamo.. - złamał mi sie głos
To był cios. Nigdy bym nie przypuszczała ze moja siostra wpadnie w takie towarzystwo. Było to dla mnie za dużo. Za dużo emocji jak na jeden dzień. Muszę sobie wszystko pookładać.
Całusy Peggy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz